czwartek, 8 maja 2014

IV półfinał konkursu Blogerchef

foto: Agnieszkasz Gogolewska/ Blogerchef
Jak pewnie zauważyliście trochę mnie na blogu nie było. Z różnych powodów, z lenistwa i chęci odpoczynku od tego rygoru regularnego pisania. Teraz jednak wracam i to z impetem. Na początek mam dla Was nie przepis a relację w czwartego półfinału Blogerchefa, który odbył się w przedświąteczny weekend w Hotelu Bania w Białce Tatrzańskiej.
                                                           foto: Agnieszkasz Gogolewska/ Blogerchef
                              foto: Agnieszkasz Gogolewska/ Blogerchef
Na początek kilka słów o hotelu, który mnie zauroczył. Jest on przepięknie położony i połączony termami. Przebywając w hotelu czułem się, jak w prawdziwej góralskiej chacie i to w bardzo luksusowej chacie. Obsługa była nad wymiar fachowa i przemiła. Jestem pewien, że za jakiś czas powrócę do hotelu Bania z moją rodziną.

foto: Agnieszkasz Gogolewska/ Blogerchef

foto: Agnieszkasz Gogolewska/ Blogerchef
Konkursowe gotowanie zaczęło się dopiero w sobotę, ale już piątkowy wieczór pełen był atrakcji i niespodzianek. Po oficjalnym powitaniu przeszliśmy do „ciężkiej, fizycznej pracy”, czyli warsztatów z jagnięciny. Na nasze stanowiska zajechały dwa pięknem jagniątka, które musieliśmy rozebrać, podzielić na porcje i zamarynować. Dla mnie było to fantastyczna okazja do tego, aby pod okiem profesjonalnych szefów kuchni rozczłonkować całe zwierze.

foto: Agnieszkasz Gogolewska/ Blogerchef

Kolejnym zadaniem, przed którym stanęliśmy było przygotowanie podhalańskich moskoli, czyli kotletów z gotowanych ziemniaków. Największą atrakcją piątkowego wieczoru okazał się jednak pokaz Adama Michalskiego, który zaprezentował nam Syfony ISI. Przygotowaliśmy nimi wytrawne pianki z dyni i topinambura. W trakcie pokazu dostaliśmy informację, iż dwa syfony z zestawami nabojów powędrują do dwóch pierwszych osób – zwycięzców Konkursu, jako nagrody dodatkowe. p Po tej wiadomości oczy wszystkich uczestników(moje także) rozbłysnęły i poziom motywacji przed gotowaniem podniósł się dwukrotnie. Wieczór zakończyliśmy wyśmienitą kolacją, na której podano jagnięcinę na kilka sposobów.
 
Sobota rozpoczęła się dla mnie dosyć spokojnie, szybkie śniadanie w hotelowej restauracji, krótkie powtórzenie swojego przepisu i można zaczynać.

foto: Agnieszkasz Gogolewska/ Blogerchef
 Po oficjalnym rozpoczęciu i losowaniu kolejności gotowania (ja miałem gotować w ostatniej grupie) przystąpiliśmy do kulinarnych zmagań. Wszyscy uczestnicy mieli ciekawe i smaczne dania, niektórym zabrakło trochę czasu, innym szczęścia bądź utrafienia w gusta jury. Gotowanie z innymi uczestnikami było dla mnie świetną zabawą i doskonałą rozgrzewką przed przygotowaniem moich potraw.
foto: Agnieszkasz Gogolewska/ Blogerchef

W końcu po trzech godzinach wyczerpującej pracy dla innych przyszła kolej na mnie. Razem z Alicją z www.wielkiapetyt.com, Laurą z cafebabilon.blogspot.com i Magdą z piernikowa-chata.blogspot.com/ Przystąpiliśmy do działania. Udało się tak pokierować zespołem, że każdy wiedział co ma robić. Dziewczyny wywiązały się ze swoich zadań idealnie. Alicja przygotowała świetny biszkopt. Laura i Magda cały czas czuwały nad przygotowaniem dodatków do dania głównego. Współpraca układała się tak dobrze, że na siedem sekund przed końcem regulaminowej godziny podeszliśmy do stołu sędziowskiego.

foto: Agnieszkasz Gogolewska/ Blogerchef

foto: Agnieszkasz Gogolewska/ Blogerchef
A jak zakończyły się moje zmagania najlepiej odda poniższy film. Zapraszam do obejrzenia.

Chciałbym podziękować Organizatorom Kasi i Markowi, wszystkim uczestnikom i przed wszystkim sponsorom, którzy obdarowali nas świetnymi prezentami i bez których Konkurs nie mógłby się odbyć.  
 

3 komentarze:

  1. Czekamy co pokażesz nam w finale. Mistrzu!

    OdpowiedzUsuń
  2. moje gratulacje! z tego co widzę, talerze we pięknie wypełnione. nie dziwota, że wygrana trafiła do Ciebie :]

    OdpowiedzUsuń
  3. Cieszę się, że mogłam z Tobą gotować :) Połamania w finale.

    OdpowiedzUsuń